środa, 12 kwietnia 2017

227# Kiedy byłyśmy siostrami - Marie Jansen



Tytuł: Kiedy byłyśmy siostrami
Autor: Marie Jansen (pochodzenie: Niemcy)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: kwiecień 2017
Liczba stron: 424
Forma: e-book
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...
         Uwielbiam powieści, których akcja dzieje się zarówno podczas I jak i II wojny światowej, natomiast rzadko czytam o tych latach z perspektywy Niemców, a zwłaszcza niemieckich kobiet. Dlatego książka "Kiedy byłyśmy siostrami" opowiadająca o dwóch kobietach narodowości niemieckiej bardzo mnie zaciekawiła. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Autorka zabiera nas do Hamburga, do roku 1916 roku, gdzie poznajemy dwie siostry - Elisabeth i Viviane, które pochodzą z dobrego, szanowanego i bogatego domu. Siostry różnią się od siebie jak woda i ogień. Viviane jest pełna pasji, namiętności, nie zgadza się na życie, jakie przewidzieli dla niej rodzice, tzn. wyjście za mąż za bogatego i szanowanego mężczyznę bez miłości. Natomiast Elisabeth jest spokojna, rozsądna i często ostrzega siostrę przed kłopotami i karci za jej zachowanie. Pewnego dnia Viviane postanawia uciec z niedawno poznanym Francuzem i trupą cyrkową, do której on należy i rozpocząć życie z dala od konwenansów i rodziców. Elisabeth ma poczucie winy, że nie powiedziała rodzicom o miłości ich córki do Francuza, jednak postanawia zatrzymać ten sekret dla siebie na zawsze. Potajemnie wymienia listy z siostrą oraz pisze pamiętnik. Takim sposobem prawie sto lat później Simone, będąca w trudnym związku kobieta, natrafia na korespondencję oraz dziennik jednej z sióstr i odkrywa historię sprzed wieku...

          Simone jako bohaterka nie wniosła nic szczególnego do fabuły. Jest współczesną kobietą, która mieszka wraz ze swoim partnerem bez ślubu i zaczyna jej doskwierać brak prawdziwej rodziny. Jednak, gdy poznajemy dwie bohaterki z przeszłości książka od razu staje się ciekawsza. Tym razem czytamy o arystokratycznej rodzinie niemieckiej, dla której najważniejsze jest utrzymanie statusu, a co za tym idzie, jak najlepsze wydanie dwóch córek za mąż. Zwłaszcza dla matki dziewczyn nic innego się nie liczy, a tym bardziej wojna szalejąca w Europie. Viviane i Elisabeth, tak jak ich rówieśniczki w Wielkiej Brytanii, czy chociażby Francji nie miały za dużo do powiedzenia w sprawie miłości i wyboru partnera na resztę życia. To rodzice ustalali, jak najlepiej wydać za mąż swoje pociechy, aby było to opłacalne dla nich. Nie przewidzieli jednak, że jedna z dziewczyn sprzeciwi się temu i przyniesie hańbę rodzinie uciekając nie tylko z mężczyzną niższego pochodzenia, ale na dodatek z obywatelem wrogiego kraju! Wtedy na drugą siostrę spadło ciężkie brzemię, gdyż jako jedyna pozostała w domu i musiała być posłuszna woli rodziców. Obie bohaterki bardzo polubiłam, mimo że były tak różne od siebie. Rozumiem decyzję Vivi o ucieczce i cieszę się, że autorka dała jej i wybrankowi happy-end, a nie jak to często bywa, że ukochany nagle się nudzi i porzuca ciężarną dziewczynę. Elisabeth natomiast zawsze starała się być dobrą córką, przez co jej życie było pełne cierpienia i niestety po jakimś czasie stała się zgorzkniała. Lubię, gdy autorki w takich książkach, gdzie teraźniejszość przeplata się z przeszłością pokazują ogromny kontrast pomiędzy życiem ludzi. Jeszcze sto lat temu Viviane i Elisabeth nie mogły decydować o miłości, natomiast Simone w 2013 roku żyje z mężczyzną bez ślubu i to wybranym przez siebie. Ciekawe co będzie za kolejnych sto lat? Te dwa światy przeplatają się w sposób płynny, każdy rozdział jest podpisany miejscem i datą akcji, dlatego fabuła jest uporządkowana i nie mamy problemu ze zorientowaniem się w danej sytuacji. Historię niemieckich młodych dziewcząt odkrywałam z przyjemnością, jednak nie sprawiła ona, że serce mocniej mi zabiło. Ale mnie już bardzo trudno zainteresować takimi historiami, bo mam ich za sobą bardzo dużo. Jednak autorka sprawiła, że odczułam cierpienie i niedolę lat wojennych bardzo wyraźnie. Styl pisarski autorki jest bardzo przystępny, przez co książkę czyta się bardzo szybko. 

PODSUMOWUJĄC...

          "Kiedy byłyśmy siostrami" to historia ciekawa, jednak nie wnosi nic nowego do tego rodzaju literatury. Jest jedną z wielu podobnych historii. Jednak dla osób, które nie mają za sobą tylu przeczytanych książek o podobnej tematyce, jak ja - ta pozycja powinna sprawić przyjemność i umilić czas. 
        
       
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu


23 komentarze:

  1. Jak ciekawa przeszłość może być ukryta w losach bohaterów, z przyjemnością się je odkrywa. Może nie teraz, ale za jakiś czas spotkam się z książką. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie wnosi nic nowego bo zapowiadało się intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że ta książka niczym się nie wyróżnia, liczyłam, że będzie to taka historia, którą się zapamięta na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm mysle ze moglabym przeczytac dla samej rpzyjemnosci a nie wielkic hwrazen ale i takei sa potrzebne bo iel mozna prawda? a tak zawsze cos :D pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie książki, w których przeszłość przeplata się z teraźniejszością i choć może temat oklepany, to chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytuł sugerował nieco bardziej dramatyczną fabułę. Nie jestem pewna, czy to powieść do końca dla mnie, ale może kiedyś się skuszę na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na jakiś letni dzień, taka lektura jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie czytam i jestem bardzo ciekawa zakończenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie, do tego taka piękna okładka...

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie ta książka nie wnosi nic nowego, ale ją chętnie przeczytam, ze względu na czas akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę już mam, ale na razie musi poleżeć sobie na mojej półce, gdyż inne, pilniejsze lektury na mnie czekają.

    OdpowiedzUsuń
  12. A, a właśnie miałam zacząć ją czytać :) skoro ona nic nie wnosi, to chyba spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja raczej się nie skuszę. Myślę, że mogłabym odebrać tę książkę, jako przeciętniak, a na przeciętniaki nie mam czasu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie planuję, skoro średnia i nic nie wnosi, poza tym rzadko czytam te, które dzieją się w czasach wojny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię książki z akcją w tamtych czasach, ale ten tytuł jakoś mnie do siebie nie zachęca. Nie wiem, czasami czytam opis i już wiem, że to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zastanawiałam się nad tym tytułem, ale póki co, zostawiam go sobie na później. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam zbyt wielu podobnych na koncie, wiec powinna mnie wciągnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wstęp mnie totalnie oczarował, ponieważ uwielbiam książki których akcja toczy się w wojennych czasach. Jednak dalsza część recenzji mnie trochę ostudziła.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie słyszałam o tej książce, ale skoro nic nie wnosi to nie będę się jakoś strasznie za nią rozglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze nigdy nie czytałam książki pisanej z perspektywy tej niemieckiej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam awersję do Niemców, poza tym nie lubię historii wojen :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba jednak historia nie dla mnie. Jakoś tak nic mnie do niej nie przyciąga. ;/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...